Warning: Undefined array key "HTTP_REFERER" in
/httpdocs/wp-content/plugins/kento-post-view-counter/index.php on line
620
Krzysztof Czarnecki o: Włodzimierz Becker Franciszek Idkowiak Poznańscy Saperzy 1919 – 1939
Poznań 2016
Wojsko w czasie pokoju zwyczajnie się nudzi. Żeby zabić czas wolny, wcale nie poświęca go wyłącznie na doskonalenie sprawności bojowej i logistycznej. Z zapałem godnym lepszej sprawy ciągle się przeobraża, jak wolą niektórzy: reformuje. Formowanie i rozformowywanie jednostek wojskowych dokonuje się zazwyczaj ze szkodą dla jednego z ważnych czynników spoistości wojska jako grupy ludzi, którzy poprzez wykonywany zawód są żołnierzami, ale poprzez przynależność do określonej jednostki organizacyjnej (z jej tradycjami, znakami oraz historią) utożsamiają się jeszcze bardziej z siłami zbrojnymi, które reprezentują i w których służą bądź służyli. Tym czynnikiem jest poczucie więzi. Jeśli jednak dynamika zmian w siłach zbrojnych prowadzi do procesu, w którym jednostka „X” ulega likwidacji. W miejsce likwidowanego organizmu wojskowego „X” wprowadza się nową formację „Y”, która wkrótce zostaje przemianowana w jednostkę „Z” i przy okazji tłumaczy się iż jednostka „Z” jest sukcesorem zbiorczej (zbiorowej) historii poprzedniczek „X” i „Y”. Jednostka „Z” siłą rzeczy poparta rozkazem staje się kustoszem pamięci zlikwidowanych historycznych już formacji bez poczucia autentycznej z nimi więzi. Z mieszanymi uczuciami oglądałem elementy munduru po poległym polskim żołnierzu podczas „misji stabilizacyjnej” (eufemizm od wojna) ofiarowane przez rodzinę poległego Wielkopolskiemu Muzeum Wojskowemu w Poznaniu. Nie szły one tylko ze świadomością obcowania z osobistymi rzeczami po kimś kogo już nie ma. Kogo nie znałem. Przyglądałem się beretowi. Beret był uformowany na modłę obcą naszej tradycji. To smutny, ale dobitny przykład nieświadomej intuicyjnej- dla poległego – potrzeby utożsamiania się z współtowarzyszami walki bez względu na ich narodowość. To przygnębiające, że poprzez niewiedzę o bogactwie i chwale naszych własnych tradycji rozsławiających polską broń i barwę nasi żołnierze naśladują obce wzory.
Poznańscy saperzy 1919 – 1939
Jednym z elementów niepisanej misji naszej Strony Internetowej jest promocja działalności członków Stowarzyszenia. Twórcy Statutu Organizacyjnego Stowarzyszenia Miłośników Dawnej Broni i Barwy nie mieli zapewne świadomości powstania internetowej rzeczywistości, ale mieli wizję wyznaczania priorytetów aktywności Stowarzyszenia polegającej na badaniu, opracowywaniu i upowszechnianiu wiedzy (§ 4 Cele i Zadania Statutu Organizacyjnego S.M.D.B.iB 1994). Nasi Koledzy: Włodzimierz Becker i Franciszek Idkowiak wespół stworzyli monografię poznańskich saperów w czasach II Rzeczypospolitej. Nie będę udawał znawcy tego okresu naszej historii. Ograniczę się więc do uwag natury ogólnej. Bardzo się cieszę, że aktywność w Stowarzyszeniu nie umiera. Pokładam wielką nadzieję, że to kolejne przyjemne zaskoczenie nie będzie w tym roku ostatnie. Autorzy pomieścili efekt swoich badań w kilku rozdziałach:
Rozdział I – Powstanie poznańskich formacji saperów,
Rozdział II – Służba saperów w okresie pokoju,
Rozdział III – Mobilizacja jednostek saperskich i ich walki we wrześniu 1939 roku,
Rozdział IV – Klub byłych Żołnierzy 7 Pułku Saperów i ich Rodzin
Rozdział -V – Biogramy dowódców i żołnierzy 7 Pułku (Batalionu) Saperów,
Zakończenie
Załączniki,
Bibliografia,
Indeks nazwisk,
Saperzy na fotografiach, (384 fotografie – K.Cz.),
Moje uwagi
Przy lekturze monografii nachodziły mnie różne refleksje. Niektórymi podzielę się na gorąco. Na kilku fotografiach( nr, nr 157 – 173) pojawia się: Wielowieś – nazwa miejscowości. Przypadkowo wieś o nazwie Wielowieś jest dla mnie bardzo bliska. Leży ona nieopodal Gniewkowa na Kujawach. Domyślam się, że w podpisach pod fotografiami autorom chodziło o zupełnie inną Wielowieś. Z mojego dzieciństwa, nie przypominam sobie warunków terenowych sprzyjających powstaniu przedstawionej na fotografiach przeprawy w miejscowości o wzmiankowanej nazwie, w której podczas niezapomnianych wakacji pobierałem propedeutykę historii i bronioznawstwa. W przedmiotowej monografii z zainteresowaniem prześledziłem szlak kwerendy przeprowadzony przez autorów. Nie mogę nie wspomnieć, że różnorodność naszego Stowarzyszenia przejawia się nie tylko w sławieniu samozwańczych liderów pola walki, czyli jazdy i piechoty. Jeszcze raz wspominam nocne rozmowy z Andrzejem Kleinem o logistyce, bez której najlepsza nawet kawaleria, najdoskonalsze czołgi, najbardziej wyrafinowany sprzęt nie spełniłyby pokładanych w nim nadziei z tak lapidarnych powodów jak: brak furażu, śniadania, paliwa, energii, toalet czy wreszcie zupełnych drobiazgów(!) z rzędu: mosty, przeprawy, drogi, zasieki etc. etc.
Na koniec przed zachęceniem do poznania pracy autorów „Poznańskich Saperów 1919 – 1939” nie mogę się powstrzymać przed uwagą, która odnosi się nie tylko do tej książki. Chodzi o okładkę. Rozumiem, że kiedy autor przekona wydawcę do opublikowania swej pracy, jest w stanie euforii porównywanej do złapania za nogi Najjaśniejszego. W swoim szczęściu na nic już nie zwraca uwagi i nie narzeka. Wszystko jednak tkwi w szczegółach. Jeśli mnie pamięć nie myli. W jednej z „tanich” księgarni przed laty zetknąłem się z „Krzyżakami” pióra Henryka Sienkiewicza. Do tej pory nie mogę odżałować swojej słabości polegającej na nie pokonaniu oporu przed zakupem kolejnego wydania tej powieści. Na okładce pyszniła się późno szesnastowieczna zbroja(!).
W naszej monografii okładka przedstawia mniej więcej, graficzne przedstawienie powiedzenia, że saper myli się tylko raz. To przestroga na przyszłość. Fachowcy nie powinni oddawać szczegółów w ręce profanów. Oni to swoją wizją z podwójnym cudzysłowem potrafią naprawdę zaszkodzić powadze zawartej w okładkach lektury. Zachęcam do przestudiowania pracy moich – o czym piszę z szacunkiem – Kolegów.
Krzysztof Czarnecki
Oddział Poznański Stowarzyszenia Miłośników Dawnej Broni i Barwy
Poznań, listopad 2016
ISBN 978-83-61960-28-7
1985 Total Views 1 Views Today