Warning: Undefined array key "HTTP_REFERER" in /httpdocs/wp-content/plugins/kento-post-view-counter/index.php on line 620

Marian Huflejt

Ci dwaj będą pozostawać razem w zgodzie i przyjaźni

 

W nawiązaniu do książki „Bitwa pod Oliwą 1627, fakty i mity”, o której kilka razy już była mowa na Stronie Stowarzyszenia, przedstawiam istotny fragment swojego tłumaczenia zapisów Diariusza Królewskiej Komisji Okrętowej króla Zygmunta III (według odczytania treści rękopisu podanego przez Wiktora Fenrycha w jego książce na stronach 62–67). Są to rozkazy wydane flocie na 5 dni przed bitwą. Warto zwrócić uwagę na przytoczone niżej rozkazy nr 11 i 12, na które powoływali się w swoich zeznaniach przesłuchiwani marynarze, uczestnicy bitwy. Niniejsze opracowanie załączam, reagując na wyrażany przez czytelników mojej książki niedosyt informacji podanych w książce. Ponadto opracowanie to w wielu kwestiach znacząco różni się od tego, co można przeczytać na ten temat gdzie indziej, a więc może spotkać się z zainteresowaniem.

 

23 listopada 1627

            Zostało wysłane rozporządzenie do podpułkownika Appelmana, majora Ernsta Fittinghoffa, kapitana Storcha, kapitana du Plessis, kapitana Murreya i kapitana Rotsteina, o następującej treści:

Wielce szlachetny, dostojny Panie N.! [nazwisko]

W imieniu Jego Królewskiej Mości [dalej JKM] wyrażamy nasze życzenie, to jakie omówiliśmy z Panem, by wraz ze swoją kompanią zechciał Pan przybyć dziś o godzinie 10 lub 11 pod Zachodnią Karczmę naprzeciwko Ujścia i tam wedle brzmienia naszego rozporządzenia odkomenderował swoich dobrych żołnierzy, i polecił zaokrętowanie na okręt zwany N. [nazwa]. A na każdym okręcie ustanowił dobrego oficera nad wymienionymi powyżej żołnierzami, z napomnieniem, żeby żyli oni w dobrej przyjaźni i zgodzie z kapitanami okrętów, szyprami, oficerami i podoficerami okrętowymi, a zachowali się wobec wroga, jeśli tylko będzie to konieczne, zgodnie z ich przysięgą, jak przystoi rycerskim i prawym żołnierzom. Spodziewamy się więc, że bezzwłocznie będzie Pan to realizował. Pozostańmy tym samym w gotowości do gorliwego pełnienia służby i do przyjaźni.                         

Data: Gdańsk, 23 listopada Anno 1627.


Dyspozycja żołnierzy na okręty:

„St. George” admiralski                                  kpt. Storch … 100 ludzi

„Meerman” wiceadmiralski                                           sierżant od  Appelmana … 80 ludzi

„König David” kontradmiralski                    kpt. Murrey … 100 ludzi

„Fliegende Hirsch”                                                          porucznik od Fittinghofa …             80 ludzi

„Arca Noe”                                                                        porucznik od Appelmana …             70 ludzi

„Meerweib”                                                                       oficer od Fittinghofa … 50 ludzi

„Gelbe Löw”                                                                     oficer od Appelmana … 50 ludzi

„Weisse Löw”                                                                    Fittinghof … 70 ludzi;  Appelman … 10 ludzi

„Feurblasse”                                                                     kpt. du Plessis … 80 ludzi

„Schwarze Rabe”                                                            Murrey … 20 ludzi; Rotstein … 60 ludzi

 

Po wykonaniu tej desygnacji panowie komisarze pojechali do Wisłoujścia: obejrzeli okręty; zaspokoili wszystkie potrzeby; nadto dokonali jeszcze raz pobieżnego przeglądu wojska; polecili, aby żołnierze wchodzili na okręty. Oficerom na noc wydali rozporządzenia i instrukcje, oraz nakazali, by następnego dnia w imię Boże wypłynąć w morze. Na tej pracy minęła większa część nocy. I panowie komisarze nocowali w Domu Wisłoujście1, jak też potem jeszcze pozostawali [tam] przez kilka nocy. Na okręcie admiralskim przekazano kapitanowi Storchowi i kapitanowi Arendowi Dijckmanowi po jednym egzemplarzu poniższej instrukcji, z podpisem i pieczęcią panów komisarzy. A brzmi ona, jak następuje:

            My, niżej podpisani Komisarze, ustanowieni przez Jego Królewską Mość Króla Polski i Szwecji, podajemy do ogólnej wiadomości wszystkim, których to dotyczy, że gdy Bóg Wszechmogący dotknął cielesną niemocą Pana Wilhelma Appelmana, podpułkownika JKM, któremu JKM nakazał zaproponować naczelne dowództwo na morzu, my na jego miejsce wyznaczyliśmy następcę, wielce szlachetnego i mężnego pana kapitana Johanna Storcha zu Barcksdorff, na dowódcę powyżej wymienionych żołnierzy JKM, co na te okręty wojenne zaokrętowują, i przydzieliliśmy to najwyższe stanowisko na zastępstwo. Podobnie dajemy na ten raz polecenie i przyznajemy stanowisko admirała oraz dowództwo nad okrętami JKM, marynarzami i podoficerami okrętowymi, czcigodnemu i mężnemu Arendowi Dijckmanowi, obywatelowi Gdańska, mianowanemu na posadę nadkapitana JKM.

 

            [1.] Ci dwaj będą razem pozostawać w zgodzie i przyjaźni na okręcie nazwanym „St. George”, który będzie okrętem admiralskim.

 

            2). Stosownie do tego przyporządkowujemy i ustanawiamy okręt zwany „Meerman” okrętem wiceadmiralskim, po czym kapitan Hermann Witt ma być ustanowiony kapitanem nad artylerią.

 

                        3). Aby wszystko mogło być teraz przeprowadzane w imię Boga, po dobrym naradzeniu się i z całkowitą słusznością, pragniemy wesprzeć2 Radę Wojenną złożoną z następujących osób – mianowicie kapitana Jocoba Murraya, kapitana Wessmana, kapitana Alexandra Blaira – dodając te trzy wymienione tu [kolejne] osoby: porucznika pana podpułkownika Appelmana, porucznika pana majora Fittinghofa oraz szypra Jochima Bossen [Böse], wraz z którymi powinni oni podejmować wszelkie negocjacje dotyczące albo ogólnie wypraw tej floty, albo szczególnych sporów, także postępowań o zniesławienie oraz postępowań ugodowych, choćby one tylko stwarzały pozory możliwości zaistnienia, przesłuchiwać, skazywać, rozstrzygać i zakańczać – jednak bez tychże najdrobniejszych.

 

            4). Niniejszym podporządkowujemy także wszystkich żołnierzy panu kapitanowi Storchowi, natomiast wszystkich marynarzy i podoficerów okrętowych panu Dijckmanowi i szczerze pragniemy, żeby ci dwaj, z udziałem innych z Rady Wojennej, zachęcali ludzi przede wszystkim do bojaźni Bożej, a następnie do posłuszeństwa, dobrych chęci, przyjaźni, zgody i jedności między sobą oraz do męstwa i odwagi wobec wroga, które to cnoty zazwyczaj zapewniają zwycięstwo.

 

            5). Ale jeśli zdarzyłyby się jakieś sprawy kryminalne lub arbitrażowe, wówczas propozycje powinny być składane przez tego, co ma generalne dowództwo nad przestępcami. Tak więc gdyby to było z powodu żołnierzy, propozycja, a także konkluzja, powinny być oparte na panu kapitanie Storchu; ale gdyby chodziło o sprawy związane z okrętem lub przeciwko żeglarzowi, z propozycją powinien wyjść pan Arend Dijckman. A ma być to rozumiane tak dalece, że jeśli głosy byłyby po równo, wtedy dowódca generalny przychylałby się do którejś ze stron swoim ostatecznym głosem i powinno się poprzestać wyłącznie na tym.

 

            6). A każdy dowódca ma egzekwować wykonanie kary na swoich ludziach bez żadnych sprzeciwów ze strony innego.

 

            7). Gdyby zdarzyło się, że ta Rada Wojenna wskutek sztormu lub innych przeszkód nie mogłaby się zgromadzić lub być wezwana, wtedy ci dwaj, kapitan Storch i pan Arend Dijckman, lub ktoś inny będący na ich stanowiskach dowódców generalnych, mają kazać przywołać na tenże okręt „St. George” któregokolwiek roztropnego, rozsądnego dowódcę żołnierskiego i okrętowego. Przedkładać im do namysłu, a pod przysięgą, którą są oni związani z JKM,  napominać ich,  by w najlepszy i najwierniejszy sposób służyli radą. Do końca też wszystko omówić pod każdym względem, jak wspomniano powyżej, aby opóźnienie nie mogło spowodować żadnych szkód. A w razie potrzeby należy zobowiązać wszystkich kapitanów okrętów JKM, aby każdy z nich zrobił to przede wszystkim na swoim okręcie.

 

            8). Jeśli więc teraz Rada Wojenna tak ustanowiłaby, to wszyscy oni powinni wzywać Boga Wszechmogącego o pomoc jego licznych świętych aniołów, powziąć dobre postanowienie, napominać załogi na wszystkich okrętach, dawać im nadzieję na dobre łupy i w dobrze uformowanym szyku, który oni między sobą będą uznawali za najbardziej stosowny i dogodny (w tym celu ustami i sercem powinni Boga Najwyższego wzywać o anioła dobrej rady) zaatakować wroga ochoczo i mężnie, mając nadzieję na pewne zwycięstwo z pomocą Wszechmogącego. A więc wszystko to co czynią i czego dokonują rycerscy, odważni żołnierze i honorowi ludzie, zacnie walczący za swoją ojczyznę i dla słusznej sprawy swojego króla i władcy, dla swojej wiecznej, nieśmiertelnej sławy i reputacji. Pod tym względem każdy kapitan i oficer będzie wtedy osobiście napominał swoich ludzi i umiał dodać odwagi.

 

            9). Podobnie powinni oni przywiązywać wagę do dobrego wzajemnego poszanowania, aby nawzajem sobie w sukurs przychodzić i z odsieczą, jednak szczególnie okrętowi admiralskiemu, żeby on nie pozostawał bez wsparcia lub bez odsieczy i nie cierpiał niedoli.

 

            10). A jeśli dzięki silnemu wsparciu i pomocy Boga Wszechmogącego pokonają oni wroga doszczętnie albo po części i uwolnią ten port od jego blokady, powinni przywiązywać wagę do wzajemnego poszanowania, aby przy rozdzielaniu łupów z okrętów wojennych (statki handlowe [pozostawić] nieobrabowane i nieuszkodzone), pomiędzy żołnierzy i marynarzy, była zachowana dokładność i równość, a żadnemu nie działa się krzywda, ponieważ walczyli obopólnie – także swoje zdrowie i życie przy tym narażali – wszelako nie odbierać niczego majestatowi naszego najmiłościwszego Króla i monarszym regaliom, jako że im należą się okręty, artyleria i cała amunicja.

 

            11). Po szczęśliwym zwycięstwie powinni oni wrócić tutaj na redę i oczekiwać od nas dalszych rozkazów.

 

               12). Jeśli wróg nie miałby zamiaru na nich czekać, a poszedłby na pełne morze, aby móc ich zwabić może w zasadzkę, nie powinni tracić zbytnio swojej przewagi, żeby przez to nie popadli w niedolę i zagrożenie utraty życia oraz okrętów. Lecz we wszystkim powinni działać ostrożnie, z dobrym namysłem i mając przewagę. Oprócz tego również w natarciu i bitwie będą zwracać szczególną uwagę na wroga, a jako ludzie rozsądni i doświadczeni w morskim fachu muszą zachowywać wiatr i wszelką przewagę, by skutecznie wykorzystać je dla siebie.

 

            13). Jednakże gdyby oni, Boże uchowaj, zostali zaskoczeni wielką ilością wrogów, tak że poczuliby się zbyt słabi, lub zostaliby wyparci przez wiatr i pogodę, tak że droga powrotna do tutejszego portu zostałaby im odcięta, wówczas mogą oni wpłynąć do Memela [Kłajpedy] lub pod osłonę Jego Książęcej Mości Elektora Brandenburgii, lub do Wismaru, albo jeszcze innych portów Jego Cesarskiej Mości Cesarstwa Rzymskiego, gdzie można to zrobić najbardziej snadnie i bezpiecznie. Jednak już z pierwszym wiatrem, gdy tylko to stanie się dla nich możliwe, albo powrócą tutaj ponownie, albo, jeśli by rejterowali, zawiadomią nas śpiesznie wodą lub lądem, aby można było stąd wydać im dalsze zarządzenia i zapasy żywności.

           

            14). Nie powinni oni też molestować ani naruszać okrętów lub portów żadnego władcy (który nie jest jawnym wrogiem JKM) –  nawet gdyby była mowa, że oni wbrew zakazowi JKM zaopatrują wroga lub jego stronników.

 

            15). Ale jeśli okręty JKM zostałyby zaatakowane przez inne okręty, kogokolwiek by one nie były – wtedy oni powinni się dzielnie bronić i stawić im czoła jako wrogowie.

 

            16). Zgodnie z prawem wojennym JKM, statki kupieckie, które zaopatrują wroga lub państwa neutralne Koronie Polskiej, ale nie stawiają żadnego oporu, powinny być dostarczone tutaj do portu nietknięte i nieobrabowane. Przede wszystkim mają zostać sądownie rozpoznane pod względem charakteru działań i towarów.

 

            17). Nie mają oni też w żaden sposób przeszkadzać statkom kupieckim, które chcą dopłynąć do Gdańska, ale raczej chronić je i pomagać im, ażeby ten gdański port osiągnął swoją dotychczasową swobodną żeglugę.

           

            18).  Oni także pod najwyższym wymiarem kary cielesnej nie powinni przyjmować kwatery od wroga, czyli nie poddawać ani siebie, ani okrętów, ale raczej albo po rycersku stracić swoje życie wraz z powierzonymi im okrętami, albo obie te sprawy zarazem wygrać. Natomiast dawanie kwatery wrogom i branie ich do niewoli niniejszym jest im dozwolone. Powinni także zaniechać grabienia i krzywdzenia jeńców, jeśli oni się dobrowolnie poddadzą.

 

            19). Ponieważ pojawiło się też wiele przykładów, że rozmaite nieszczęścia spowodowały pożary za sprawą lontów, świec albo tytoniu, i temu podobnym – z tego powodu wydaje się nakaz, aby nie nosić żadnych palących się lontów pod pokładem, także nie przechadzać się z zapalonym otwartym ogniem. Podobnie, całkowicie powstrzymywać się od palenia tytoniu3 pod pokładem lub w miejscach niebezpiecznych na okręcie, pod karą śmierci.

 

            20). Ponadto gdyby pojedynczy kapitan, wyższy lub niższy oficer zuchwale działał teraz wbrew artykułom ustanowionym przez JKM i tej naszej instrukcji, należy go pozwać [przed sąd] na okręcie admiralskim i zależnie od jego przestępstwa skazać na karę więzienia [lub] czasowego pozbawienia go posady, albo też, jeśli wykroczenie byłoby zbyt ciężkie, na karę śmierci.

 

Niniejszym udzielamy im błogosławieństwa Jezusa Chrystusa, który jest z nimi i pośród nich, przy wyruszaniu [do walki] i przy odwrocie, i zachęcamy ich wszystkich do jedności, miłości i przyjaźni między sobą – ponieważ tam gdzie są waśnie, Bóg nie mieszka.

 

Będą oni stosować się do tego wydanego zarządzenia i nieomylnie przestrzegać go we wszystkich punktach i klauzulach. Reszty dowiedzą się oni ze swojego nadania na stanowisko, złożonej przysięgi i opublikowanych artykułów okrętowych JKM.

 

Na dowód czego podpisaliśmy tę instrukcję własnymi rękami i opieczętowaliśmy naszymi pieczątkami.

Sporządzono w Gdańsku dnia 24 listopada Anno 1627

Gabriel Posse            Wolfgang von der Olschniz

Hermann von der Becke        Johann Wendt            Daniel Riediger

 

Powyższa instrukcja za każdym razem wymienia na pierwszym miejscu zaokrętowanych żołnierzy piechoty niemieckiej i ich dowódcę kapitana Johanna Storcha zu Barcksdorff, a dopiero po nich mówi się o marynarzach i ich admirale Dijckmanie4. Mogło to wynikać z decydującej w owym czasie roli abordażu w uzyskaniu pomyślnego wyniku bitwy morskiej, czyli działań przede wszystkim żołnierzy piechoty morskiej. Komisarze powołali wyżej wymienionych oficerów do kolektywnego dowodzenia w bitwie, bez wywyższenia któregoś z nich i obu ich wezwali do działania w zgodzie i przyjaźni. Spośród 20 zawartych tam szczegółowych rozkazów na szczególną uwagę zasługują dwa z nich – numer 11 i 12 – okazały się bowiem istotne dla przebiegu bitwy.

 

            Udziela się również paszportu dla wszystkich dziesięciu okrętów, osobno dla każdego z kapitanów, aby móc posłużyć się nim w razie potrzeby – o następującej treści:

My, niżej wymienieni Komisarze Wojenni, ustanowieni przez JKM Króla Polski i Szwecji, uprzejmie podajemy do wiadomości wszystkim, u kogo pojawi się ten paszport otwarty, że wysyłamy te okręty wojenne pod najmiłościwszą komendą JKM przeciwko jego wrogom. Ale ponieważ wiatr i pogoda nie zawsze są takie same i łatwo może się zdarzyć, że zostaną one przez sztorm zagnane lub rozdzielone, z tego powodu musiałyby do innych portów wpłynąć. Wydaliśmy więc rozkaz w jego aktualnej formie każdemu ze wszystkich okrętów, gdyby napotkały takie niedogodności, żeby wpłynęły albo do Memela [Kłajpedy] pod rządami Jego Książęcej Mości Elektora Brandenburgii, albo do Wismaru, albo też do innych portów Jego Cesarskiej Mości, gdzie to może być najbardziej wygodne i bezpieczne. W związku z tym nasza usłużna prośba do wszystkich bez wyjątku, bez względu na ich stanowisko, godność lub czym się trudnią, by zechcieli pozwolić okazicielowi tego [paszportu] Kapitanowi N. [nazwisko], wraz z okrętem zwanym N. [nazwa], ze wszystkimi żołnierzami i marynarzami, amunicją i wszystkim, co jest na nim, do tego portu swobodnie, bezpiecznie i bez przeszkód wpłynąć, i – zależnie od okoliczności czasu i sztormu – ponownie wypłynąć. W tym porcie pod ich opieką i obroną zatrzymają się i przechowają. Im także, w przypadku gdyby potrzebowali trochę pieniędzy, amunicji lub prowiantu, można w tym zakresie przyjść z pomocą, by przypodobać się JKM – z gorącym podziękowaniem będą im zwrócone. W ten sposób zaoferują przysługę i przyjaźń JKM, naszemu najmiłościwszemu królowi i władcy. A my jesteśmy gotowi i chętni, aby odwzajemnić się wobec każdego z osobna, zależnie od miejsca należności.

Podane, 25 listopada 1627

                                                                     opracował  Marian Huflejt, Poznań, kwiecień  2021 roku

 

1 Domem Wisłoujście (lub w skrócie „Domem”) nazywano twierdzę powstałą wokół latarni w ujściu Wisły.

 

2 Tłumaczenie wg Adelung 1811, Bd. 1: 169 – adjungiren.

 

3 Czynność palenia tytoniu została w diariuszu nazwana jako Tabaktrinken, czyli „picie tytoniu”, które jeszcze w XIX wieku było w użyciu w niektórych prowincjach Niemiec. „Picie tytoniu” na określenie jego palenia powstało najprawdopodobniej z powodu czynności zaciągania się palacza (Adelung 1811: Bd. 4, 683).

 

 4 Arend Dijckman był Holendrem pochodzącym z Delft, osiadłym w Gdańsku kapitanem i armatorem, wymienianym w źródłach niemieckich pod nazwiskiem zmienionym na Arndt Dickmann lub Arend Dickman. Natomiast holenderska źródłowa relacja z bitwy pod Oliwą spisana przez Abrahama Boota (1632: 60) podaje nazwisko Dijckman. W niniejszym opracowaniu także użyto oryginalnej pisowni nazwiska Dijckman.

 

[Adelung, J.C., 1811, Versuch eines vollständigen grammatisch-kritischen Wörterbuches der Hochdeutschen Mundart, Wien]

Marian Huflejt

Poznań, kwiecień 2021 r.

 

Książka, o której mowa we wstępie do tłumaczenia:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

696 Total Views 1 Views Today
Partnerzy

karta_logo_MNK_B

mwp

muzuem_lodz

wmwpozn

MuzeumWroclaw

logo Muz. Lub.-1

silkfencing