Redakcja
Paweł SANKIEWICZ
Andrzej M. WYRWA
Zamiast wstępu. Nigdy nie wierzyłem dętym i pełnym patosu mowom. W mojej palecie zainteresowań i pozytywnej oceny poczesne miejsce zajmuje dowcipny – mądry po mojemu – tekst, filmowa komedia z suspensem etc. Ujmując rzecz do składnego szyku. Z racji własnego doświadczenia stoję po stronie tych, którzy optują za stanowiskiem, że trudniej stworzyć komedię, żywy tekst, niż zaangażowany – w zamyśle – dramat szyty fałszywą nicią. Jeśli poważne przedsięwzięcie z naukową i patriotyczną przeszłością tworzone przez wybitnych przodków i ich kontynuatorów nie ma wymrzeć, ba nadal z jurnością intelektualną się rozwijać, to jak mi się wydaje, nie wystarczą czcze deklaracje. Każdy twór umysłu ludzkiego zawiązany przez grupę ludzi połączonych ze sobą wspólnotą zainteresowań (niekoniecznie chemią sympatii) winien mieć poza spisanym Statutem regulującym działania wewnątrz tej społeczności, sprawny motor pchający organizację wyznaczoną drogą. Tutaj potrzebni są ideolodzy i stratedzy. Komu ja to tłumaczę. Nasi Koledzy i Koleżanki doskonale zdają sobie sprawę ze znaczenia tych słów – terminów. Rozwijanie umiłowania do dawnej broni i barwy też wymaga owych prostych z pozoru czynników niezbędnych do pragmatycznego działania i rozwoju.
„Broń drzewcowa i uzbrojenie ochronne z Ostrowa Lednickiego, Giecza i Grzybowa” Fontes Biblioteka Studiów Lednickich, seria B 1, tom 1 – Lednica 2018 – Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy. O bibliotece Studiów Lednickich Seria B 1, będzie później i bardziej rubikowo(to od kostki Rubika). Z prawdziwą satysfakcją i wdzięcznością dziękuję redaktorom i współautorom przedmiotowego tomu, panom Pawłowi Sankiewiczowi i Andrzejowi M. Wyrwie za pracę włożoną w scalenie Fontes 1. w spójną intelektualnie formę. Rzecz składa się z Wstępu pióra Andrzeja M. Wyrwy. Potem następuje Prezentacja Kolekcji złożona z artykułów:
Całość uzupełniają:
Katalogi:
oraz
Analizy specjalistyczne:
To mnie różni od zwykłego recenzenta, często zgorzkniałego własnymi ograniczeniami, wzmocnionego dodatkowo złymi emocjami, że ja tego nie zrobiłem choć wiedziałem jak i tego nie napisałem, bo nie umiałem etc.(jak w pewnym powiedzeniu Boy’a Żeleńskiego). Ja nic nie muszę, ja piszę to co czuję. Z prawdziwą satysfakcją przeczytałem – na razie po raz pierwszy, ów tom o broni drzewcowej i uzbrojeniu ochronnym z Ostrowa Lednickiego, Giecza i Grzybowa. Zazwyczaj zaczynam przeglądać każdą nową publikację od końca. Pewnie z powodu trzymania tomu w prawej ręce i operowania ręką lewą. Tym razem palec zatrzymał mi się na karcie ze spisem treści. Z prawdziwą satysfakcją dostrzegłem znajome nazwiska. Niektórych autorów miałem zaszczyt poznać osobiście, z niektórymi kontaktuję się w miarę regularnie, uwzględniając dzisiejsze normy. Niektórych zaś kojarzę intuicyjnie (?) poprzez nazwiska jakie nosili uczeni z podobnej lub tożsamej profesji, z którymi miałem zaszczyt utrzymywać kontakt w materii zainteresowań bronioznawczych. Z czym więc może się zmierzyć zainteresowany tą pozycją naukową. Po pierwsze: strona edytorska nie przynosi wstydu jej twórcom. Mimo miękkiej oprawy (to samo dotyczy AMM) papier jest bez zarzutu. Jakość zdjęć i rysunków bardzo przyzwoita. Ich ilość dodatkowo „pogrubia – poszerza” treść tomu o zawartość wiedzy możliwej do „odczytania” z ikonografii w nim zawartej. W omawianej publikacji mamy również do czynienia z rozkładówkami- czyli ilustracjami dla pełnej okazałości przedstawionych tam obiektów wychodzącymi poza format dzieła. Tom 1 (!) stanowi jedność formatową i stylistyczną z pozostałymi dwoma woluminami serii, co podkreślam, ponieważ nadal różnie to z tym bywa. Miejscami zaskakuje mnie piękny i zrozumiały język przekazu treści składających się na tytuł będący szyldem wspólnoty myśli jej autorów. Biblioteka Studiów Lednickich seria B1, udostępniła miłośnikom dawnej broni i barwy i wszystkich czytelnikom, którym nieobojętne są sprawy naszej kultury materialnej trzy bezpośrednio dotyczące uzbrojenia tomy:
Z prawdziwą satysfakcją zauważam udział pana Pawła Sankiewicza w redakcji i wzbogacaniu przedmiotowych tomów o własne dokonania naukowe, którego miałem przyjemność spotkać podczas jednej z łódzkich sesji naukowych na Uniwersytecie Łódzkim. Z własnego doświadczenia wiem, jak trudno jest znaleźć właściwy trop i podążać wytyczonym nim szlakiem wiedzy, kiedy amator musi niejednokrotnie z mozołem, sam wydeptywać ową ścieżkę. Dlatego jest to pisanie, ponieważ autor zakarbował w pamięci, niejedną wpadkę w swojej osobnej drodze do wiedzy. Z pozoru łatwa publicystycznie treść pisania nie jest w zamiarze drogą na manowce ani na wyznaczony poziom przez cytowaną definicję: „Kałuża to niewielki akwen wodny o małym znaczeniu strategicznym”(za „Znam wszystkie wasze numery” Andrzeja Korzyńskiego w rozmowie z Marią Szabłowską Agora SA 2018 r. Dla niezorientowanych, Andrzej Korzyński to bardzo interesujący muzyk i kompozytor – a dla mnie specjalnie twórca ścieżki dźwiękowej do jednego z moich ulubionych filmów: „Trzecia część nocy” w reżyserii Andrzeja Żuławskiego. W głowie mam niesamowitą realizację jego pomysłów dźwiękowych między innymi w szaleńczym tangu w wykonaniu Niebiesko-Czarnych z rockowo-oniryczną gitarową solówką Janusza Popławskiego.).
Powstała w Lednicy trylogia poświęcona uzbrojeniu wczesnośredniowiecznemu w wieloaspektowym ujęciu, stanowi ważny wkład w wiedzę nie tylko o mieczach, toporach, broni drzewcowej i uzbrojeniu ochronnym z kolebki naszej państwowości, ale stanowi też o materialnym i ideowym znaczeniu uzbrojenia w kulturze ludzi.
Na koniec będzie nieco profetycznie. W jednym z początkowych zdań wspomniałem coś o kostce Rubika. Przy odpowiedniej technice i wyobraźni można jej elementy ułożyć w formę finalnie dla niej doskonałą w założeniu jej twórcy. Zastanawiam się więc nad łamigłówką ułożoną przez pomysłodawców Biblioteki Studiów Lednickich seria B 1, którzy realizację owej trylogii rozpoczęli od tomu 3 w 2011 roku by dojść do tomu 1 w 2018 roku. Jeśli przyjdzie im do głowy kontynuacja cyklu – a nie jest ona niemożliwa z powodu nie wyczerpania tematu – to jaki numer będzie nosił kolejny tom Studiów przy zachowaniu dotychczasowego porządku?
P.S. Rozpowszechnianie. Są jeszcze na naszej ziemi muzea, które równie wiele robią dla nauki jak i z równym zapałem działają na rzecz utrudniania upowszechniania efektów swojej działalności naukowej. Kiedy w mojej zaprzyjaźnionej poważnej księgarni naukowej zobaczyłem wreszcie omawiany tom i zapoznałem się z jego ceną, to wzrokiem wyobraźni zobaczyłem długą ścieżkę pośredników jaką ona przebyła do miejsca obcowania z książką. Cena była w moim pojęciu zaporowa dla wielu chętnych. Wiem skądinąd, że zasieki proceduralne uniemożliwiły księgarzom przebycie najprostszej ścieżki: wydawca-księgarz. Wiem, są inne drogi kupna, nowocześniejsze zdawałoby się prostsze. Stosuję je w przypadku kiedy dokładnie wiem z czym będę miał do czynienia. Książka jest jednak dość specyficznym tworem, który wymaga niejednokrotnie fizycznego kontaktu. W niektórych wypadkach nie wystarczą nawet nowoczesne oferty w sieci, które pozwalają przewertować kilka stron i czasem spis treści.
Krzysztof Czarnecki
Oddział Poznański Stowarzyszenia
Miłośników Dawnej Broni i Barwy
Poznań, maj 2019 r.
Galeria
Ilustracje pochodzą z