
Zażenowanie, zakłopotanie, a może MARAZM, który oznacza ni mniej ni więcej: zastój, stan apatii i wreszcie UWIĄD. To stany, które towarzyszą mi nieustannie, kiedy myślę o NIEOBOJĘTNYM mnie Stowarzyszeniu. Nasilają się szczególnie, wówczas kiedy odczuwam nieprzepartą potrzebę podtrzymywania życia naszej STRONY. Nie spotykamy się od miesięcy. Strona internetowa Stowarzyszenia – wydawałoby się logiczne – winna być naturalnym miejscem aktywności jego członków. Wirus nie zwolnił nas przecież z uprawiania aktywności statutowej. Jaki jest stan tego FORUM, każdy widzi. Najbardziej przygnębia mnie fakt, że najmniej „zapalczywymi” czytelnikami treści zamieszczonych na Stronie, są członkowie Stowarzyszenia Miłośników Dawnej Broni i Barwy. Tym razem nie jestem sam. Towarzyszy mi mój przyjaciel „W ZBROI”, dr Mariusz Cieśla, wybitny znawca uzbrojenia ochronnego od czasów średniowiecza do renesansu i manieryzmu. Wedle
jednego z portali internetowych: „Węgry przekażą Polsce zbroję króla Zygmunta II Augusta”- TVP Info. 25.12.2020. Nie wiem na ile ta wiadomość przebiła się do naszych kolegów stowarzyszeniowych. Razem z Mariuszem czujemy się w obowiązku poszerzyć wiedzę na ten temat. Nim przejdziemy do meritum, nie sposób nie podkreślić, że syn Zygmunta I Starego i Bony był wychowywany w duchu nowego, czyli między innymi, Machiavellego, prądów włoskich, niemieckich, flamandzkich we wzornictwie i sztuce. Zygmuntowi Augustowi nie sposób odmówić wiedzy o współczesnej mu modzie i to nie tylko w dziedzinie kostiumu, ale i w trendach uzbrojenia w luksusowym wykonaniu. Jego gust był wyszukany. Najlepiej świadczy o tym przepiękna zbroja na rycerza i konia, wykonana przez Kunza Lochnera. Wspomniano o niej na naszej Stronie, w artykule sprzed prawie pięciu lat: https://www.bronibarwa.org.pl/artykul-klamra-kunza-lochnera-krzysztof-czarnecki/ . Idąc dalej we wspomnieniach, przywodzę pamięci, działalność Zbigniewa Fuińskiego, którego wiedza na temat zbroi warta jest zapamiętania. Jako zapoznani bronioznawcy, będziemy cieszyć się prawdziwie, kiedy zbroja chłopięca Zygmunta Augusta zmaterializuje się w naszych granicach. Wyobrażam sobie i rozumiem, rozterki muzealników węgierskich. Przekazuję przestrzeń znawcy przedmiotu. Pan dr Mariusz Cieśla ma pióro. Co z tego, że elektroniczne.
przyszłego zięcia, króla Polski Zygmunta II Augusta (1548-1572).
Czech i Węgier, Ludwikowi II (((1506)) 1508-1526). Potwierdza to najstarszy przewodnik po cesarskiej zbrojowni. Przez kustosza wiedeńskich zbiorów Wendelina Boeheima (1832-1900), została określona, jako wytwór warsztatów norymberskich z około 1515 – 1520 r., Przy jej atrybucji źle zostały odczytane inicjały ES i SE, powtarzające się na zbroi oraz przednim i tylnym łęku siodła. Rozszyfrowano je jako Elizabetha sancta, czyli święta Elżbieta patronka Węgier, dlatego w 1933 r., trafiła do tamtejszych zbiorów.
zapinany na brodzie z podwójną zasłoną, dolną i górną oraz w środku z dodatkową osłona kratową. Wszystkie te części mają zabezpieczenie przed przypadkowym otwarciem. Napierśnik ze składanym hakiem na kopię, naplecznik z ochroną lędźwi. Naramienniki asymetryczne ze skrzydłami oporowymi. Pełne ochrony rąk i nóg.
nowożeńcom – na pewno szczęścia. Zbroja ta reprezentuje najwyższy kunszt płatnerski oraz ornamentacyjny i należy do najwybitniejszych dzieł uzbrojenia ochronnego XVI wieku. Zapłacono za nią 202 guldeny i 54 krajcary.
otrzymał zlecenie od Ferdynanda I, na wykonanie zbroi wraz z siodłem dla czteroletniego następcy tronu Hiszpanii, Filipa. Pracę tę zrealizował wspólnie z synem Jörgiem, ale nie zachowała się ona do naszych czasów.Mariusz Cieśla
Oddział Dolnośląski
Stowarzyszenia Miłośników
Dawnej Broni i Barwy
Wrocław, grudzień 2020 r.
i
Krzysztof Czarnecki
Oddział Poznański
Stowarzyszenia Miłośników
Dawnej Broni i Barwy
Poznań, grudzień 2020 r.